wtorek, 13 września 2016

Pokaż kotku co masz...w torebce? #whatsinmybag

Wyobraźcie sobie jedną rzecz, którą większość kobiet ma przy sobie przez prawie każdego dnia, przez cały rok i przez prawie całe swoje życie. Rzecz, bez której większość kobiet na całym świecie nie wychodzi z domu. Wiecie już o co mi chodzi?
Tak, tak.... torebka. Bo kobieta bez torebki jest jak żołnierz bez karabinu! :)
     Torebka (opcjonalnie plecak) - dla kobiet rzecz niezbędna. Oprócz tego, że mieści wszystkie nasze niezbędne rzeczy, jest również ozdobą i dopełnieniem naszego stroju. Dla mężczyzn damska torebka to mityczny przedmiot bez dna w którym na wieki przepada każda włożona do niego rzecz.
     W dzisiejszych czasach mężczyźni potrzebują mapy i kompasu, aby znaleźć coś damskiej torebce. Natomiast w średniowieczu torebki a raczej sakiewki nosili głównie mężczyźni, służyły im one do przechowywania pieniędzy. W XIII wieku torebki nosiły zarówno kobiety jak i mężczyźni i wtedy nabrały one również funkcji ozdobnej.
   Kobiecego zwyczaju noszenia torebek mężczyźni pozbyli się w 1670 roku kiedy pojawiły się spodnie z kieszeniami. Pozostałością po męskich sakiewkach są dzisiejsze portfele noszone przez nich w kieszeniach.
    Wśród kobiet noszenie torebek stało się modne na początku XIX wieku, wtedy do łask powróciły duże torebki, noszone na sznureczkach i drobnych łańcuszkach, które pasowały do równie modnych wówczas dopasowanych spódnic. Torebki stały się coraz bardziej dostępne, zaczęto produkować różne modele w wielu egzemplarzach. W II połowie XIX wieku na rynku pojawiły się dwie marki, które doskonale znane są również dzisiaj - Louis Vuitton i Maison Hermés. Od XX wieku aż do dzisiaj torebki są dla kobiet niezbędnym dodatkiem.


  Ja wciąż szukam swojej idealnej torebki. Tę którą widzicie na zdjęciu kupiłam w Zarze. Jest ładna, klasyczna, ale niestety trochę za mała. Dobrze służyła mi latem, ale na jesień zdecydowanie będę musiała zaopatrzyć się w coś większego co pomieści parasolkę, czapkę i szalik.

    Co jest w mojej torebce? Nic specjalnego, nie noszę tam broni palnej, ani kilograma ziemniaków, jak pewnie sądzą niektórzy panowie. Noszę to co większość kobiet - telefon, klucze, kosmetyczkę i okulary. Przyznam szczerze, że gdybym mogła to nosiłabym w niej jeszcze notes, książkę, tablet i moje ukochane szczury, ale obawiam się, że mój kręgosłup mógłby tego nie wytrzymać. Pozostaje mi mieć nadzieję, że w końcu powstanie coś na miarę torebki Hermiony z Harrego Pottera, która choć malutka umiała pomieścić np. namiot. :)

    A wy co nosicie w swoich torebkach?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz