wtorek, 6 grudnia 2016

Jestem pociągająca, mikołajkowe upominki i gry planszowe #blogmas

Jak wam mija dzień? Ja dziś jestem pociągająca...nosem.
Coś mnie bierze, ale nie dam się! Wspomagam się wodą z cytryna i imbirem, mam nadzieję, że pomoże.

Dzisiaj Mikołajki, przygotowałam więc drobne upominki dla koleżanek i kolegów z pracy. Dziewczyny dostały uroczy komplecik - kulę do kąpieli i krem do rąk tej samej serii. Fajne, urocze drobiazgi, udało mi się upolować je w Rossmannie, wzięłam ostatnie sztuki. Chłopcy dostali symbolicznie po czekoladowym Mikołaju.

Muszę przyznać, że sama dosyć rzadko dostaję prezenty, ale mimo to ogromną radość czerpię z obdarowywania innych ludzi. Uwielbiam wręczać pięknie zaparkowane paczuszki, a jeszcze bardziej lubię widzieć uśmiech na twarzy obdarowanej osoby. Sprawia mi to ogromną przyjemność, nawet jeśli nie dostaję nic w zamian. Co roku przygotowuje też dla bliskich paczuszki z własnoręcznie upieczonymi pierniczkami, ale o tym zrobię osobny post. :)



Chciałabym dziś podsunąć wam fajny pomysł na spędzanie zimowych wieczorów - gry planszowe.
Gdyby dwa lata temu ktoś mi powiedział, że będę ze znajomymi grać w barze planszówki, a nie pić piwo to kazałabym mu się puknąć w głowę :D Dzisiaj mam na tym punkcie fioła i bardzo mi z tym dobrze :)

Wszystko zaczęło się w Sylwestra ubiegłego roku, kiedy jeden ze znajomych przyniósł do nas na domówkę kilka planszówek. Początkowo wszyscy byli dość sceptycznie nastawieni. Jednak z każdą minutą gry wkręcaliśmy się coraz bardziej. Koniec końców bawiliśmy się świetnie, a gra trwała do rana. Od tamtej pory regularnie chodzimy do baru, który udostępnia swoim klientom gry planszowe. Tak strasznie się wkręciliśmy, że zaczęliśmy nawet brać w turniejach (na razie bez sukcesów, ale trening czyni mistrza! :D). 

Korzystając z promocji świątecznych udało nam się upolować 2 gry w super niskich cenach.
Pierwsza z nich to "5 sekund" - kupiona w Biedronce za 29,90 zł. 
Gra polega na tym, aby udzielić odpowiedzi na zadane pytanie w ciągu sekund. Czas odmierza kuleczka kręcąca się w dół w dołączonej do zestawu rurce ( naprawdę nie wiem jak to inaczej opisać :D). Pytania są dość proste typu "Wymień 3 imiona żeńskie na literę C", jednak w pośpiechu ludzie wymyślają takie cuda, że można umrzeć ze śmiechu. 
Polecam wam, tę grę jeśli planujecie spotkanie w większym gronie. Gwarantuję, że będą was boleć brzuchy ze śmiech.


Druga gra to "Gnaj do celu w PRLu" kupiona w Lidlu za 25 zł. 
Jeśli graliście kiedyś w Eurobiznes to poradzicie sobie również z tą grą, bo zasady są mniej więcej takie same, całość stylizowana jest jednak na czasu PRLu. Ogólnie chodzi o to aby kupić wszystkie rzeczy z list zakupów. Jedna lista to artykuły spożywcze i chemia, druga to wyposażenie mieszkania. Podczas gry można założyć zakład fotograficzny lub fryzjerski, wstąpić do partii lub zostać ORMOwcem. Wybierając kartę losu można wygrać w  Lotto, ale też dostać dziecko. Rozgrywka trwa dość długo, ale gra bardzo wciąga i co chwilę zaskakuje. Polecam na spokojny wieczór w domu dla maksymalnie 4 osób ;)




Dajcie mi znać, jeśli macie jakieś gry do polecenia! :)

Buziaki ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz